Od dwóch tygodni tuż po zachodzie słońca, Sydney pokrywają magiczne i bajkowe kolory. Miasto zamienia się w Karinę Czarów, w której królują historie opowiadane światłem. A wszystko za sprawą Vivid Festival, czyli festiwalu światła, muzyki i pomysłu.
Jest to jedna z największych imprez jakie mają miejsce w Australii. Trwa ona zwykle 3 tygodnie i przyciąga rzeszę turystów z całego świata. W poprzednim roku na Vivid przyjechało aż 2.3 miliona ludzi. Nie ma co się dziwić, piękna gama barw i gra obrazów prezentowanych na najsłynniejszych atrakcjach potrafią naprawdę zrobić ogromne wrażenie.
W tym roku zaplanowanych z tej okazji jest 400 koncertów, 90 instalacji świetlnych oraz 260 mówców w ramach dyskusji i forów Vivid Sydney. Prócz tego organizowane są pokazy sztucznych ogni, wiele interaktywnych wystaw oraz wycieczki promami, które cieszą się naprawdę dużym wzięciem. W nocy po słynnej zatoce Sydney Harbour pływają niebywałe ilości statków przepełnione turystami. Bardzo często w ramach wycieczki serwowane są również posiłki i drinki.
My na Vivid wybraliśmy się parę dni temu. Spędziliśmy tam dobrych kilka godzin, a i tak zostało nam jeszcze trochę atrakcji do zobaczenia. Najbardziej podobały nam się dekoracje i efekty dźwiękowe w ogrodzie botanicznym. Już przy samym wejściu, z daleka było widać piękne słoneczniki, zaraz potem pojawiły się również nowozelandzkie ptaki kiwi, a na koniec czekał nas spacer po tzw. Electric Forest (Elektryczny Las).
Świetny pokaz z huśtawkami w roli głównej, był również w okolicach mostu Harbour Bridge. Trafiliśmy na niego zupełnie przypadkiem. Freedom of Movement, czyli show nawiązujący do zmian w sposobie poruszania się. Napędzane silnikami elektrycznymi, huśtawki nie wydawały niemalże żadnych dźwięków. Przyjemna alternatywa dla wszędobylskiego szumu i warkotu towarzyszącego nam każdego dnia.
Co niekoniecznie nas urzekło w tym roku? Pokazy wyświetlane na operze. Nie zrozum nas źle, tragedii nie było 😉 Po prostu przedstawienie z poprzedniego roku bije tegoroczną wersję na głowę. My wciąż mamy je jeszcze w pamięci i nadal jesteśmy nim zachwyceni. Motywy aborygeńskie, które były prezentowane na operze pozostawiły na nas naprawdę imponujące wrażenie.
Jak Vivid wyglądał w 2016 roku? Bardzo proszę, oto obrazowa relacja:
Przydatne wskazówki:
- Jeśli masz możliwość polecamy wybrać się na Vivid w tygodniu, ponieważ w weekend jest zawsze więcej ludzi, a co za tym idzie, większy ścisk i mniej miejsca do podziwiania.
- Ubierz się ciepło! Australijska zima co prawda jest znacznie łagodniejsza niż ta polska, jednak mimo wszystko trzeba pamiętać o ciepłych ubraniach. Po zachodzie słońca temperatura spada nawet do 10 stopni.
- Przed przyjazdem sprawdź dobrze powrotny transport. Przystanki autobusowe w Circular Quay zostają zamknięte, więc warto dobrze zaplanować podróż. Promy z kolei w tym czasie są pełne, także polecamy przyjść na przystań nieco wcześniej, aby zająć miejsce.
- Vivid rozpoczyna się o godzinie 18 w Circular Quay, Barangaroo i Darling Harbour, a kończy o 23. Jeśli chodzi o pozostałe części Sydney, pokazy rozpoczynają się o 17.30 w Chatswood (trwają do 22.30) oraz Taronga Zoo (kończą się o 21.30).
- Festiwal jest bardzo przyjazny dla osób niepełnosprawnych (prócz weekendów, kiedy jest strasznie tłoczno). W wielu miejscach wydzielone są specjalne strefy dla osób na wózkach inwalidzkich. Dostępne są również parkingi oraz darmowy autobus. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.
Piękne widoczki ;]