Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days

Uluru i australijski outback w 5 dni – część pierwsza

Uluru, czyli święta góra Aborygenów była na naszej liście miejsc do zobaczenia jak tylko przeprowadziliśmy się do Australii. Niestety odległość między Sydney a Ayers Rock jest dość ogromna, bowiem wynosi ona trochę ponad 2000 km samolotem, a autem prawie 3000 km! Ceny biletów lotniczych również nieco zniechęcały nas do podróży. Jednak, gdy nadarzyła się fajna promocja nie mogliśmy oprzeć się pokusie i nie skorzystać z okazji. Termin naszej wyprawy nie był dość komfortowy, bowiem niecałe 2 dni po powrocie z outbacku mieliśmy lot do Polski, gdzie zamierzaliśmy spędzić następne 3 miesiące i przy okazji przygotować się do ślubu. Plan podróży musiał więc powstać w ekspresowym tempie, a pakowanie było tak szalone, że nie skłamiemy, gdy napiszemy, iż przepakowywaliśmy się 20 razy zanim wepchnęliśmy walizki do samolotu. Dodatkowo nawet po przylocie do Polski część naszych ubrań była wciąż pokryta czerwonym pustynnym pyłem. Mimo wszystko warto było i kompletnie nie żałujemy tego zwariowanego pomysłu.

Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days

No ale od początku 😉 Na australijski outback wybraliśmy się na przełomie maja i czerwca, czyli jednej z lepszych pór w roku na odwiedzenie tej części Krainy Oz. Lepszej, ponieważ temperatura w dzień wynosiła powyżej 20 stopni, a w nocy około 3. Większość szlaków była więc otwarta przez cały czas, a muchy nie były aż tak bardzo uciążliwe jak przy upałach. Obyliśmy się więc bez moskitier, które zdecydowanie są niezbędne podczas gorących dni.

Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days

Naszym wielkim zaskoczeniem tuż po wylądowaniu w Ayers Rock, był widok przeogromnej liczby roślinności. Pustynia wydawała się być bardziej zielona niż czerwona. Było to coś zupełnie innego niż sobie wyobrażaliśmy. Nie oznacza to jednak, że byliśmy zawiedzeni tym co ukazało się naszym oczom. Krajobraz był niesamowity. Połączenie czerwonego piasku z zielono-żółtymi trawami i krzakami niby nie pasujące do siebie, a mimo wszystko tworzące niebywałą spójność. Sceneria w jakiej się znajdowaliśmy była naprawdę niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju.

Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days

Nasza podróż była dość intensywna i podzielona na kilka etapów. Główną bazą wypadową był Ayers Rock Campground, gdzie do dyspozycji mieliśmy niewielki domek z kuchnią, jadalnią i dwiema sypialniami. Łazienka znajdowała się na zewnątrz i była współdzielona z innymi podróżnikami.

Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days

Po odebraniu auta z wypożyczalni i zameldowaniu się w domku postanowiliśmy zrobić małe rozeznanie w naszym ośrodku wczasowym. Ayers Rock Resort to jedyne miejsce, gdzie można przenocować w pobliżu Uluru. Prócz kempingów do wyboru są także luksusowe pokoje w hotelach a nawet bungalowy. Można powiedzieć, że jest to mini turystyczne miasteczko, w którym znajdują się restauracje, bar, sklepy z pamiątkami, poczta, bank, stacja paliw i jeden z najpopularniejszych supermarketów w Australii IGA. Internet miejscami też czasem dobrze łapie. Żyć nie umierać. Sklep monopolowy również można tam znaleźć. Co prawda jest on nieco ukryty i już przy odbieraniu kluczy do domku ku naszemu zdziwieniu kilka osób dopytywało nas, gdzie można go znaleźć. Szczerze powiedziawszy tak nas to zaciekawiło, że sami zrobiliśmy niemałe rozeznanie w celu ustalenia jego położenia. Dodatkowo w sklepie tym był wprowadzony limit alkoholu na osobę, a przy zakupie należało pokazać klucz jako dowód nocowania w resorcie.

Uluru i Australijski outback w 5 dni/Uluru and Aussie outback in 5 days

Po szybkich zakupach i kolacji czym prędzej popędziliśmy na najbliższy punkt widokowy obejrzeć zachód słońca. Podejrzewaliśmy, że będzie on wspaniały, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Z zachodem czy bez, Uluru czaruje swoim wyglądem z każdej strony, a chowające się słońce dodatkowo dorzuca magicznej aury do przepięknego krajobrazu.

Pierwszy wieczór na outbacku spędziliśmy podziwiając fenomenalną instalacje świetlną zwaną Field of Light, stworzoną przez popularnego artystę Bruno Munro. Powierzchnia, na której rozłożone są światłowody i lampki jest dość spora. Podobno nawet większa niż siedem piłkarskich boisk. Osobiście nie sprawdzaliśmy, ale wierzymy na słowo po zobaczeniu tego genialnego dzieła. Oświetlona pustynna ziemia wspaniale komponuje się z gwiazdami i księżycem na niebie rozjaśniając czarną noc na outbacku. Field of Light można obejrzeć do 31 grudnia 2020. Więcej informacji dostępnych jest na stronie.

Tymczasem my po kapitalnym pokazie świetlnym udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Następnego dnia bowiem czekała nas długa droga do Kings Canyon. Ale o tej przygodzie w następnym poście serii “Uluru i australijski outback w 5 dni”, już niedługo ; )

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*