Święta w Australii znacznie różnią się od tych w Polsce. Mimo, że w tym roku będzie to już czwarte Boże Narodzenie, odkąd przeprowadziliśmy się do Krainy Oz, wciąż nie możemy się do niego przyzwyczaić. Świąteczne dekoracje gryzą się z tym co widzimy za oknem. A widzimy słońce ani grama śniegu. Ludzi ubranych w letnie stroje bez czapki, szalika i kurtki zimowej. Palmy zamiast choinek oraz przepiękną zieleń otaczającą nas dookoła w miejsce białego, puchowego krajobrazu. Tak właśnie w skrócie wygląda świąteczny australijski klimat. Jak zatem komponują się na tym tle ozdobione choinki i Mikołaje? Trochę śmiesznie, prawda? 😉
Sydney już od dobrych kilku tygodni jest gotowe do świąt. Jak co roku na St Mary’s Cathedral wyświetlane są pokazy świetlne. Po ulicy jeżdżą samochody z rogami renifera i czerwonym nosem na przodzie. Domy sąsiadów przyozdobione są kolorowymi światełkami, co róż jeden ładniejszy od drugiego. W Queen Victoria Building stoi choinka udekorowana kryształkami Swarovskiego. A na plaży można spotkać ludzi odzianych w mikołajkowe czapki.
A tak to wygląda w obiektywie aparatu: